wtorek, 22 lipca 2014

Polacy na tarczy czy z tarczą? Czyli w skrócie o MŚ w lacrosse


Kilka dni temu w Denver (10-19 lipca) zakończyły się MŚ w Lacrosse, jednej z nielicznych dyscyplin drużynowych, które będą rozgrywane w ramach TWG 2017. 

W lacrosse'owym mundialu nie mogło zabraknąć reprezentacji naszego kraju, opartej przede wszystkim na zawodnikach grających na co dzień w polskich drużynach, lecz wspartej kilkoma polonusami. Poniżej kilka informacji i ciekawostek na temat wydarzenia oraz subiektywna ocena występu polskich laxerów. Ale od początku...
  • To były już 12 turniej o Mistrzostwo Świata. Zwycięzcą została drużyna Kanady, która w finale pokonała drużynę USA (8-5), w meczu o trzecie miejsce reprezentacja Irokezów pokonała Australię (16-5).
  • Finałowe spotkanie USA i Kanady na żywo obejrzało blisko 12.000 widzów, co w porównaniu z frekwencją na polskich, czy europejskich stadionach może robić wrażenie.
  • Pierwszą "10" MŚ oprócz drużyn wymienionych powyżej, uzupełniają: 5. Anglia, 6. Szkocja, 7. Izrael, 8. Japonia, 9. Niemcy, 10. Irlandia.
  • "Koszykowo-drabinkowy" system rozgrywania MŚ w lacrosse jest dość skomplikowany i na pierwszy rzut oka może budzić kontrowersje, np. Japonia, która na 8 spotkań wygrała jedynie 2, zajęła wysokie 8. miejsce.
  • Debiutująca w turnieju drużyna Izraela zajęła wręcz niewyobrażalnie (a jednak!)
    wysokie miejsce - 7. W Izraelu nie ma ligi lacrosse, oficjalnie działają jedynie dwie drużyny (w Tel Awiwie i Jerozolimie). Team Izraela składał się niemal wyłącznie z... zawodników posiadających paszport USA i grających w drużynach USA i Kanady. Izrael zwyciężył z tak silnymi drużynami, jak m.in. Japonia, Niemcy, czy Szwecja. Poziom sportowy, niestety, troszkę przyćmił fakt bardzo "dobieranego" składu, co kładzie się cieniem na postawie fair play oraz sensowności rozgrywania turnieju tej rangi przy tak liberalnym regulaminie rozgrywek.
  • Każda z drużyn biorących udział w mistrzostwach zaliczyła chociaż jedną porażkę (zwycięska Kanada w fazie grupowej... uległa drużynie USA). 
  • W przeciwieństwie do np. mundialu piłkarskiego, w lacrosse'owych MŚ mogą brać udział reprezentacje etniczne, stąd udział drużyny Irokezów (warto pamiętać, że współczesny lacrosse wyewoluował z pewnych dyscyplin "sportowych" rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej).
  • W turnieju wzięło udział 38 drużyn, czyli o 9 zespołów więcej niż w mistrzostwach rozegranych w roku 2010. Debiutujące zespoły to:  Belgia, Chiny, Kolumbia, Kostaryka, Izrael, Russia, Tajlandia, Turcja oraz Uganda, która tym samym została pierwszym w historii MŚ zespołem afrykańskim, biorącym udział w rozgrywkach tej rangi (nota bene, Uganda, gdzie gra się w lacrosse od dwóch lat, wygrała dwa spotkania). 
  • Nie licząc Izraela (przypominam - 7 lokata!), najlepszy debiut w mistrzostwach
    zaliczyła Turcja - 22. miejsce; najsłabiej zaprezentowała się drużyna Kostaryki, która uplasowała się dopiero na 38. miejscu.   
  • Polska znalazła się w grupie "szarej" (grupy złożone z czterech drużyn były oznaczone kolorami - wyjątek stanowiła dywizja "niebieska", gdzie grało sześć zespołów najwyżej klasyfikowanych przez FIL'a), w której rozegrała mecze z: Kostaryką (zwycięstwo, 23-1), Turcją (zwycięstwo, 9-7 ), Czechami (porażka, 8-9).
  • Mecz z naszymi południowymi sąsiadami był bardzo wyrównany, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale pod koniec meczu to Czesi prowadzili. Na kilka sekund przed końcem czwartej kwarty, Polacy strzelili wyrównującą bramkę. Czesi skorzystali z prawa do stick checkingu, czyli sprawdzenia kija zawodnika, który strzelił bramkę. Kij z niejasnych powodów okazał się nieprzepisowy i bramka została anulowana, w skutek czego Polakom nie udało się doprowadzić do dogrywki i skończyli fazę grupową na drugim miejscu (pierwsze miejsce przypadło Czechom) i automatycznie wypadli ze strefy medalowej.
  • Po rozgrywkach grupowych, w fazie "drabinkowej", Polacy rozegrali jeszcze cztery mecze, z których, niestety, przegrali trzy. Polska drużyna grała kolejno z Hong Kongiem (zwycięstwo, 14-4), Szwecją (porażka, 3-6), Włochami (porażka, 14-15) i Łotwą (porażka, 7-17).
  • Do połowy meczu ze Szwecją, która jest jednym z najsilniejszych teamów lacrosse'owych w Europie, Polacy prowadzili (2-1), o porażce zdecydowała trzecia kwarta, którą wygrali Szwedzi, i to aż 4-0. Polakom niemal przez 40 minut drugiej części spotkania nie udało się strzelić bramki.
  • Mecz z Włochami był prawdziwym horrorem. Po pierwszych dwóch kwartach polska drużyna przegrywała już 2 bramkami, ale ostra gra w trzeciej kwarcie i strzelenie 4 bramek pod rząd, dało Polakom prowadzenie, którego nie udało się jednak dowieść do końca. W czwartej kwarcie Włosi odrobili straty i po regulaminowym czasie był remis. Dwie dogrywki nie dały rozstrzygającego wyniku (!), który ostatecznie ustalił się w dogrywce trzeciej, gdzie zadecydował "złoty gol" strzelony przez zespół Italii.
  • Pełen skład reprezentacji na MŚ w Denver: Kacper Andrzejczak (GK), Christian
    Dzwilewski
    (GK), Adrian Marcinkowski (D), Miłosz Pellowski (D), Aleksander Podolak (D), Daniel Smaza (D), Chris Perzynski (D), Ed Warszycki (D), Jan Rydzak (M), Remigiusz Hryniewicki (M), Michał Bucki (M), Colin Jesien (M), Michael Poch (M), Patryk Piękoś (M), Joachim Pernal (M), Luke Stypulkowski (M), Daniel Węgrzyk (LSM), Jędrzej Bagiński (A), Piotr Cyrkowicz (A), Wojciech Filipek (A), Paweł Hamrol (A), Larry Cerasi (A), Błażej Rokicki (A).
  • Polscy zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony, o czym świadczą statystyki najlepszych zawodników, wśród których znaleźli się dwaj zawodnicy Kosynierów Wrocław, Jan Rydzak i Wojciech Filipek, a także Michał Bucki, który gra w Spartanach Oświęcim, Michael Poch (Stony Brook Seawolves) oraz Christian Dzwilewski (Providence College).  
  • Jan Rydzak przez cały turniej zaliczył 13 asyst, co dało mu 11. miejsce wśród najlepiej asystujących zawodników i pokazuje, że ten zawodnik, nominalnie grający na pozycji pomocnika, prezentuje poziom nie odbiegający od szerokiej czołówki zawodników europejskich; w statystykach pojawił się także na wysokim 22. miejscu wśród najlepiej punktujących (points per game - średnia 3,57 punktu na mecz, czyli 12 bramek + 13 asyst w 7 meczach);
  • Wojciech Filipek - 3. w kategorii game-winning goals, dzięki temu, że w dwóch meczach to właśnie on strzelał bramki, dające ostateczne zwycięstwo polskiej drużynie. 
  • Christian Dzwilewski - 8. miejsce wśród bramkarzy (w kategorii save precentage) i 6. w kategorii średniej skuteczności na mecz (średnio 9,71 wyłapanych piłek na mecz);
  • Michael Poch - 6. najskuteczniejszy zawodnik od faceoff'ów, których wygrał, aż 64 (dla tych co nie wiedzą, faceoff to walka o piłkę rozpoczynająca każdą kwartę i wznawiająca grę po zdobyciu bramki przez którąś z drużyn);
  • Michał Bucki - 11. w tej samej kategorii, co Poch, dzięki temu, że wygrywał piłkę 35 razy, przegrywając jedynie 19.     
  • W składzie reprezentacji Polski zagrało 6 zawodników grających w USA, posiadających polskie korzenie. Oprócz wymienionych już Pocha i Dzwilewskiego, w polskiej drużynie grali także Larry Cerasi, Colin Jesien, Chris Perzinski i Ed Warszycki.
  • Reprezentacja Polski w Denver i od "kuchni" w relacji członka drużyny narodowej i asystenta trenera kadry Polski w lacrosse, Błażeja Rokickiego: TUTAJ.
I w końcu informacja, którą z premedytacją zostawiłem na koniec. Reprezentacja Polski zajęła ostatecznie 20. miejsce, co w porównaniu z poprzednimi MŚ jest lokatą gorszą o sześć oczek. Czy można uznać, że występ Polaków to porażka w porównaniu z poprzednimi mistrzostwami? Zależy jakie przyjąć kryteria oceny. Z punkty widzenia poziomu sportowego występ biało-czerwonych należy uznać za co najmniej przyzwoity, jeśli nie po prostu dobry. Do oceny bardzo dobrej zabrakło... szczęścia i chyba przysłowiowego "otrzaskania" w tego typu imprezach. Bo kluczowa porażka z Czechami, przegrana po dwóch dogrywkach z Włochami, czy oddane prowadzenie i porażka z silną Szwecją to nie są powody do wstydu, a wręcz przeciwnie - Polacy gonią najlepszych w Europie.
Kolejne rozgrywki MŚ odbędą się za cztery lata w Manchesterze. 

Polska ekipa w Denver

wtorek, 20 maja 2014

Unihokej wygrał z netballem

Program sportowy The World Games 2017 powoli zbliża się do ostatecznego kształtu. Z ostatnich informacji podanych na stronie Polskiego Związku Unihokeja oraz strony gospodarza TWG 2017 wiemy, że za trzy lata to właśnie coraz popularniejszy w Polsce unihokej będzie mieć szansę zaprezentować się wrocławskiej publiczności w wydaniu międzynarodowym. Rywalizację o wpisanie do oficjalnego programu TWG 2017 unihokej wygrał z netballem.

W Polsce istnieje ponad 30 zarejestrowanych drużyn unihokeja, a obecnym mistrzem Polski (zwycięzcą Ekstraligi) jest zespół MUKS Zielonka. Drugie i trzecie miejsce w unihokejowej ekstraklasie zajęły drużyny z Nowego Targu (odpowiednio: II. Worwa Szarotka Nowy Targ  i III. Madex Górale Nowy Targ) można zatem powiedzieć, że floorballu w tym mieście nie brakuje. We Wrocławiu w unihokeja można pograć w AKS-ie Politechnice Wrocław. Klub działa już ponad 15 lat i po udanych rozgrywkach I Ligi wywalczył sobie awans do Ekstraligi, i kto wie, być może niektórzy zawodnicy AKS-u będą mieli zaszczyt reprezentować Polskę na arenach TWG 2017!    

Hegemonię we floorballu (stosuje się też taką nazwę) od początków tej dyscypliny sprawują Skandynawowie. Reprezentacja Szwecji, obecny mistrz świata, zdobywała tytuł aż siedmiokrotnie, jedynie dwukrotnie oddając światową koronę Finlandii. W międzynarodowych rozgrywkach liczą się jeszcze Szwajcarzy i Czesi, którzy w 2004 roku byli nawet wicemistrzami świata, a coraz mocniejsze w rozgrywkach klubowych są zespoły z Litwy, Estonii czy Norwegii. Podobna sytuacja ma miejsce w rozgrywkach kobiet, gdzie medale są zazwyczaj dzielone pomiędzy te cztery państwa. Mimo że w unihokeja gra się także na innych kontynentach, to w historii tej dyscypliny drużyny spoza Starego Kontynentu nie zdobyły jeszcze medalu. Być może to właśnie stąd wziął się stereotyp, że floorball jest sportem o europejskim rodowodzie, co raczej prawdą nie jest, ponieważ jego korzenie sięgają dziś już mniej popularnego, ale ciągle granego w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie floor hockeya.

W 2017 roku we Wrocławiu zaprezentuje się 6 drużyn, natomiast nie są jeszcze znane zasady eliminacji do turnieju The World Games 2017.

Więcej o tej ciekawej halowej dyscyplinie można przeczytać na stronie Polskiego Związku Unihokeja: http://www.pzunihokeja.pl/      
   
   

środa, 23 kwietnia 2014

Wrocławianie w drużynie Polish Eagles!

Już dziś zaczyna się jeden z najlepiej obsadzonych turniejów box-lacrosse w Europie - Aleš Hřebeský Memorial. Podobnie, jak w roku poprzednim, większość zawodników drużyny Polish Eagles stanowią wrocławianie, na co dzień zawodnicy Kosynierów Wrocław. 

Uczciwie trzeba przyznać, że nie będzie mieć łatwo ekipa Polskich Orłów. Losowanie rzuciło ich do grupy "B" razem z czeskim LC Custodes, którzy są typowani do zwycięstwa w turnieju, oraz z silną drużyną Deutschland Adler. Wyjść z grupy do strefy medalowej będzie Orłom bardzo ciężko, ale ofensywny skład na pewno nie podda się bez walki. W barwach Polish Eagles zagrają:

4 Grzegorz Lasoń 
7 Michał Bucki
10 Ryszard Matkowski
8 Maciej Krupniewski
12 Luke Stypulkowski
13 Jakub Totoń
15 Kajetan Statkiewicz
17 Jan Rydzak
20 Miłosz Pellowski
23 Joachim Pernal
30 Georg Schröder
39 Michał Filipek
66 Carsten Schulz
78 Slava Oberst

Gościnnie w polskim teamie zagrają zawodnicy Dresden Braves, którzy niebawem sami organizują poważny turniej "indoorowej" odmiany lacrosse. Należy przypomnieć, że w swoim debiucie na praskim memoriale rok temu, Polskie Orły trafiły na ekipę Pioneers (CAN), co było dla Polaków bardzo bolesną lekcją. Trzymamy kciuki i liczymy, że w tym roku będzie lepiej! 

Bramkarz box-lacrosse
Co to jest box-lacrosse?
Box-lacrosse jest jedną z zyskujących na popularności odmian lacrosse. W boxa gra się pod dachem lub na otwartym powietrzu na boiskach o wymiarach lodowiska hokejowego. I tę właśnie wersję lacrosse upodobali sobie hokeiści! Dość wspomnieć, że sam genialny Wayne Gretzky w sezonie letnim nie rozstawał się z lacrosse'owym kijem i gra w boxa pozwalała mu podtrzymać formę w okresie względnego, hokejowego roztrenowania. Różnic między wersją box a field, w którą gra się w Polsce, jest wiele. Oprócz wymiarów boiska i mniejszej ilości zawodników w polu (w boxie jest ich 6, w wersji field - 10) oraz zdecydowanie mniejszych bramek, w wersji halowej dozwolony jest mocniejszy kontakt, "gra ciałem" i podobnie, jak w hokeju także tutaj nie brakuje spektakularnych bójek. Ta wersja lacrosse jest niezwykle popularna w Ameryce Północnej, szczególnie w Kanadzie. W Europie prym w box-lacrosse wiodą nasi południowi sąsiedzi.

Aleš Hřebeský Memorial
Memoriał odbywa się już od 21 lat i jest jedną z najbardziej szanowanych tego typu imprez lacrosse'owych na świecie. Co roku zjeżdżają do Pragi drużyny z nie tylko z Europy, ale także z USA i Kanady i to drużyny zza oceanu od kilku lat wygrywają Memoriał (z wyjątkiem zeszłego roku, gdy niespodziewanie wygrała drużyna gospodarzy, LC Custodes Radotín). Turniej stoi na bardzo wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym, a w obecnej edycji wystąpią tak silne teamy, jak choćby Pioneers i Green Gaels z Kanady czy Megamen (USA).

Oficjalna zapowiedź turnieju:




piątek, 18 kwietnia 2014

Niezaproszeni ...na zaproszenie

Baseball i softball jednak poza TWG 2017
Wiemy coraz więcej o programie The World Games 2017 we Wrocławiu. Podczas konferencji SportAccord ogłoszono program "obowiązkowy", a kilka dni temu podano listę tzw. dyscyplin na zaproszenie, które miasto-gospodarz ma prawo dołączyć do oficjalnego programu imprezy. Jak to zazwyczaj bywa w przypadku tego typu decyzji, które nie mogą zadowolić wszystkich, nie obyło się bez rozczarowania i kontrowersji. 

Pięć, czyli cztery... Futbol amerykański, kickboxing, wioślarstwo halowe i żużel.   

Od początku starań o TWG 2017 dla Wrocławia podkreślano, że w programie sportowym tych alternatywnych Igrzysk znajdzie się miejsce dla pięciu "sportów na zaproszenie" (o tych dyscyplinach pisałem: TUTAJ) i będą to przede wszystkim dyscypliny "wrocławskie", czyli takie, które cieszą się w mieście popularnością, mają przyzwoitą rozpoznawalność w Polsce i Europie lub już istnieje dla nich baza sportowa w mieście. Wśród żelaznych kandydatów do miana oficjalnie zaproszonych najczęściej wymieniano futbol amerykański, specjalność wrocławską - żużel, kickboxing, który w stolicy Dolnego Śląska cieszy się ogromną popularnością właściwie odkąd ta dyscyplina zawitała do Polski pod koniec lat 80. oraz baseball, którego historia we Wrocławiu sięga co najmniej 20 lat wstecz. Spekulacje środowiska sportowego mniej więcej potwierdziło głosowanie internautów,  więc tym większe było zdziwienie, gdy na ostatecznej liście nie znalazł się... baseball.

Niezaproszeni i rozczarowani

Niestety, najpopularniejszej dyscyplinie amerykańskiej nie będzie dane zaprezentować się w roku 2017 w ramach 10. Światowych Igrzysk Sportowy. Szkoda, zważywszy na starania wrocławskich baseballistów, by wskoczyć do programu oraz ich ostatnie sukcesy ligowe. Warto wspomnieć, że to we Wrocławiu postawiono obelisk jednemu z najwybitniejszych zawodników baseballu w historii, Stanleyowi Musiałowi, i to u nas wybudowano jedno z pierwszych boisk baseballowych dla dzieci w Polsce, bo już w 1990 roku (obecnie boiskiem opiekują się softballistki Hrabin Wrocław, gdzie trenują i rozgrywają swoje mecze). 

Rozgoryczenie wrocławskiego środowiska byłoby na pewno mniejsze, gdyby nie to, że z programu wyleciał także "siostrzany" dla baseballu - softball. I to wyleciał w nie do końca jasnych, "formalnych" okolicznościach (ISF nie dogadała się z IWGA? Ktoś zapomniał poinformować wrocławianki, że jest problem i trzeba działać...?). Szkoda, bo to na pewno nie przysłuży się rozwojowi tego sportu we Wrocławiu, który ewidentnie jest obecnie na fali wznoszącej, a wspaniałe boiska, które mają niebawem powstać na Nowym Dworze i miały być materialną pozostałością po worldgamesowych zawodach... no właśnie... po prostu będą (znając zapał zawodniczek i kadry trenerskiej z UKS Softball Wrocław i wrocławskich Hrabin, dziewczyny na pewno nie pozwolą płycie boiska zarosnąć chwatami). 

Być może jest jeszcze szansa dla softballu, bo jak ogłoszono na konferencji prasowej, trwają rozmowy z jedną z dyscyplin, a sprawa na dniach ma się wyjaśnić. Może ktoś wziął sobie do serca oburzenie środowiska i tym piątym, brakującym elementem programu będzie coraz bardziej lubiany w mieście softball? Miejmy nadzieję, że tak! 

Futbol amerykański wykorzysta szansę!

Nie ma wątpliwości, że to futbol amerykański stanie się największą atrakcją TWG 2017. Jeśli wziąć pod uwagę, że organizatorzy będą starać się o ściągnięcie do Wrocławia najmocniejszych ekip na świecie, można mieć pewność, że Stadion Miejski zostanie wypełniony do ostatniego miejsca. Już dziś na finały polskiej Topligi przychodzi po kilkanaście tysięcy kibiców, a co dopiero na mecze reprezentacji krajowej toczone przeciwko najlepszym zespołom świata?! Jak powiedział Jędrzej Stęszewski, prezes Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego: 
Reprezentacja Polski w futbolu amerykańskim jest bardzo młodym przedsięwzięciem. Powstała  na początku 2013 roku, kilka miesięcy przed startem ósmego sezonu PLFA. Jesteśmy zachwyceni szansą, ale też zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności jaka na nas spoczywa. Czekają nas trzy lata bardzo intensywnych przygotowań do turnieju, w którym zagrają najlepsze zespoły z całego świata. [czytaj więcej: TUTAJ]
Umowy i dopinanie programu 

Baseballa nie będzie, ale nie powiedziane, że inne dyscypliny na pewno zobaczymy na wrocławskich obiektach. Muszą zostać podpisane jeszcze odrębne umowy ze związkami sportowymi, które wezmą na siebie dużą część zadań organizacyjnych i promocyjnych. To zupełnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę rangę wydarzenia. Miasto samo nie udźwignie aspektu merytorycznego zawodów. Ten muszą wziąć na siebie sportowcy i przede wszystkim działacze. Bo kto lepiej zorganizuje zawody, jak nie sami zainteresowani? Jak podali organizatorzy, sprawy związane z pod umowami będą wyjaśnione już w przeciągu kilku tygodni. Wtedy także wyjaśni się sprawa z ostatecznym kształtem programu TWG 2017.  

wtorek, 8 kwietnia 2014

Bogaty program sportowy TWG 2017 i kilka niejasności

Poznaliśmy już listę dyscyplin sportowych, które znajdą się w programie The World Games 2017. Wrocławski organizator równocześnie zastrzegł, że nie jest to lista wszystkich sportów, które będziemy mieć okazję podziwiać podczas 10-dniowych Igrzysk Sportów Nieolimpijskich, a tzw. "dyscypliny na zaproszenie" (o których pisałem: TUTAJ) poznamy już niebawem. Poniżej kilka impresji na gorąco na temat "programu obowiązkowego" oraz lista dyscyplin TWG 2017, zamieszczona na oficjalnej stronie www organizatora. 

Nie do końca zrozumiała jest dla mnie "konstrukcja" tej listy (link do strony organizatora jest: TUTAJ). Dyscypliny są wymienione w podpunktach, czasami po przecinkach, niekiedy po ukośnikach. Nie wiadomo, czy to błąd osoby niechlujnie edytującej newsa, czy sprawa wcale nie jest dopięta na ostatni guzik i po prostu organizator zostawia sobie furtkę, a decyzja o programie nie jest jeszcze... ostateczna? ("łucznictwo, bilard i snooker", "bule, kręgle", "netball/unihokej", "ju-jitsu, karate", "squash/raquetball" - szczerze przyznam, nie rozumiem, co stoi za tymi znakami interpunkcyjnymi; np. karate i jujitsu "gatunkowo" są tymi samymi sportami i dlatego zostały wymienione razem? Ale co wtedy z ukośnikiem, który wskazywałby, że mamy tutaj do czynienia z alternatywą, czyli, że z wymienionej pary tylko jedna dyscyplina znajdzie się w programie, np. squash?; no i kręgle razem z grą w bule...?). Przyjmując, że każda z wymienionych dyscyplin załapie się na obecność podczas TWG 2017, okazuje się, że będziemy mogli zobaczyć co najmniej 29 dyscyplin! To naprawdę nieźle, bo do tej bogatej listy dojdą jeszcze dyscypliny zaproponowane przez Wrocław. 

Widoczny jest brak softballu kobiet, ale od pewnego czasu ta dyscyplina posiada statut "na zaproszenie", więc całkiem możliwe, że wskoczy do programu razem z baseballem. Innego wytłumaczenia nie widzę, biorąc pod uwagę budowę nowych boisk softballowych we Wrocławiu i znaczny wzrost zainteresowania tym sportem. Brakuje mi także twardego roller in-line hokeja, ale ten być może w rozumieniu organizatorów podpada pod sporty wrotkarskie i na listę w 2017 roku jednak wskoczy. Z dyscyplin "hokejowych" zaprezentuje się za to we Wrocławiu unihokej

Cieszy obecność korfballu. Aktualny mistrz Polski jest z Wrocławia, a dyscyplina jest dość popularna na wrocławskich uczelniach, więc można było w ciemno zakładać, że korfball zagości we Wrocławiu w wydaniu światowym. Warto dodać, że ta dyscyplina była rozgrywana w Cali na The World Games 2013 i jest niezmiernie popularna u naszych zachodnich i południowych sąsiadów, a np. Belgowie czy Holendrzy mają zupełnego fioła na punkcie tej gry. Mamy też netball, w który masowo gra się w... Australii i Nowej Zelandii. Nie znam żadnych polskich drużyn netballowych, ani nie słyszałem, żeby w tę dyscyplinę rozgrywano mistrzostwa naszego kraju. Ale przecież o to też chodzi w rozgrywkach TWG - o popularyzację, o "poszerzenie oferty" sportowej miasta-gospodarza Igrzysk. 

Dużo sportów z "ball" w nazwie, więc może słowo o innych dyscyplinach. Na pewno uradują się sympatycy sportów walki, bo turniej muaythai - dyscypliny, która zadebiutuje w rozgrywkach The World Games - może okazać się prawdziwą perełką. Do tego będzie nam dane zobaczyć walki karate (a może jujitsu?) oraz zmagania sumo. Sporty walki zatem będą reprezentowane bardzo przekrojowo, tak samo jak sporty siłowe, czyli będący polską specjalnością - trójbój siłowy oraz drużynowe przeciąganie liny

Pokibicujemy także biegaczom na orientację! Zeszłoroczne imprezy biegowe w tej ciekawej formule były bardzo dobrze promowane we Wrocławiu i można obserwować stopniowy wzrost popularności orienteeringu.

W programie zadebiutuje też lacrosse, który w roku 2013 przyłączył się do rodziny sportów nieolimpijskich - International World Games Association. 

A oto pełna lista ze strony organizatora The World Games 2017:
  • sporty lotnicze
  • łucznictwo, bilard i snooker
  • bule, kręgle
  • kajak polo
  • taniec sportowy
  • fistball
  • netball/unihokej
  • ultimate frisbee
  • sporty gimnastyczne
  • piłka ręczna plażowa
  • ju-jitsu, karate
  • trójbój siłowy
  • squash/raquetball
  • sporty wrotkarskie
  • wspinaczka sportowa
  • sumo
  • przeciąganie liny
  • pływanie w płetwach
  • wakeboard i waterski (narty wodne)
  • lacrosse
  • biei na orientację
  • korfball
  • muaythai
PS.1. A teraz czekamy na listę "dyscyplin na zaproszenie"...!
PS.2. Gdy pisałem ten krótki komentarz, lista na stronie TWG 2017 ciągle żyła... i urosła z 28 do 29 dyscyplin :) Z czego, oczywiście, należy się cieszyć!  

piątek, 4 kwietnia 2014

Ogłoszenie programu The World Games 2017 już za kilka dni!

W dniach 6-11 kwietnia odbędzie się międzynarodowy zjazd organizacji SportAccord, na którym zostanie przedstawiony ostateczny program The World Games 2017 we Wrocławiu.

SportAccord to organizacja parasolowa, która zrzesza blisko 110 międzynarodowych federacji sportowych i organizatorów wielkich wydarzeń sportowych, takich jak np. IWGA, czyli International World Games Association, stowarzyszenie pod którego kuratelą odbywają się Igrzyska Sportów Nieolimpijskich. 

SportAccord skupia przedstawicieli sportów zarówno olimpijskich, jak i nieolimpijskich, a jednym z głównych celów tej organizacji jest integracja środowiska sportowego w skali międzynarodowej. Warto dodać, że SportAccord ma pełne poparcie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, a w cyklicznych konwencjach zwoływanych przez SportAccord (przy udziale innych organizacji, m.in. wspomnianego MKOL'u, i wsparciu podmiotów biznesowych) bierze udział kilka tysięcy uczestników - sportowców i działaczy sportowych, osób działających na styku sportu i biznesu, przedstawicieli krajowych i międzynarodowych związków sportowych oraz departamentów i agend rządowych odpowiedzialnych za sport. Siedzibą organizacji jest szwajcarska Lozanna.

Czy dane nam będzie podczas rozgrywek TWG 2017 podziwiać na wrocławskich arenach tak pasjonujące dyscypliny, jak popularny, choć w Polsce nadal niszowy baseball oraz mniej znany, ale za to najstarszy i rdzennie amerykański sport - lacrosse? Czy na wrocławskich ringach będziemy śledzić zmagania muaythai? Co z żużlem? W przyszłym tygodniu poznamy odpowiedzi na te pytania!    

niedziela, 30 marca 2014

Wrocławianie zdominowali kadrę na MŚ w lacrosse

Mecz Kosynierów Wrocław z Gromem Warszawa
(foto. ze strony Kosynierów Wrocław)
Aż 9 zawodników Kosynierów Wrocław znalazło się w ścisłej kadrze na Mistrzostwa Świata w lacrosse, które odbędą się w Denver (10-19 lipca 2014). Lacrosse najprawdopodobniej będzie jedną z dyscyplin drużynowych, które będzie można podziwiać we Wrocławiu w ramach rozgrywek The World Games w roku 2017. 

Zgrupowanie lacrosse'owej Reprezentacji Polski miało miejsce we Wrocławiu w dwa weekendowe dni marca (29-30) i było ostatnim sprawdzianem dla osób aspirujących do udziału w mistrzostwach. W grupie 16 osób, do których dołączą Polonusi z USA, znalazło się 9 laxerów z Kosynierów Wrocław, aktualnego Mistrza Polski w tej nietypowej dyscyplinie (o której niebawem napiszę więcej). 

Oto lista wrocławian, którzy będą mieli zaszczyt rywalizować z najlepszymi zespołami z całego świata:

Aleksander Podolak - obrona
Daniel Smaza - obrona
Miłosz Pellowski - obrona - obecnie gra w Lumberjacks Kaiserslautern
Daniel Węgrzyk - pomoc/obrona
Jan Rydzak - pomoc
Remigiusz Hryniewicki - pomoc 
Luke Stypulkowski - pomoc
Wojtek Filipek - atak
Błażej Rokicki - atak

Kosynierom wypada życzyć wielu udanych meczów i zdobycia medalu MŚ!


Kosynierzy Wrocław, Mistrzowie Polski w lacrosse
(foto ze strony facebookowej Kosynierów)


sobota, 29 marca 2014

Worldgamesowe maskotki

Trwa konkurs na maskotkę The World Games 2017 we Wrocławiu. A jak wyglądały maskotki poprzednich edycji Igrzysk Sportów Nieolimpijskich? Jeśli ktoś przyzwyczaił się do zazwyczaj konwencjonalnych olimpijskich makro-pluszaków, może poczuć się co najmniej zaskoczony. Maskotki TWG to prawdziwa kulturoznawcza zagwozdka. 

Gao Me + Syong Ge
Tinky-Winky i potwory o gołębich sercach 

Na początek maskotka, a właściwie maskotki, dwóch i jak na razie jedynych azjatyckich gospodarzy TWG, Kaohsiung (2009) i Akita (2001). Pierwsze z miast to wielki port handlowy z urbanistycznymi przyległościami, zamieszkały przez blisko 3 mln ludzi. Japońska Akita, także będąca miastem portowym, jest niemal dziesięciokrotnie mniejsza od tajwańskiego gospodarza TWG i dla przeciętnego mieszkańca Polski przypuszczalnie jest miejscem kojarzącym się... zupełnie z niczym. Oba miasta-gospodarze Igrzysk Nieolimpijskich zaproponowały nietuzinkowe maskotki. 

Maskotka Kaohsiung może budzić skojarzenia z.... teletubisiami. Czyli worldgamesowe teletubisie? No, może z tą różnicą, że zamiast charakterystycznych trójkątnych antenek na czubku głowy mają... właściwie to ciężko powiedzieć, co to jest (satelita? zakrzywiona czasoprzestrzeń? hm?). Imiona Gao Me i Syong Ge, bo tak się nazywają tajwańskie maskotki, nawiązują do nazwy miasta (Gao+Syong=Kaohsiung?). Są swego rodzaju personifikacją miasta ("miasta morza i słońca"), symbolizują odpowiedzialność za środowisko naturalne oraz wyrażają gościnność i przyjazność Kaohsiung. Tyle internet, a jak wyglądają można zobaczyć na dołączonej fotce.


Nummy + Huggy
Nie mniej oryginalne maskotki zaproponowała Akita. Nummy i Huggy to dwa wesołe ogry, które swoim wyglądem bardzo luźno nawiązują do Namahage (Nummy+Huggy=Namahage?). W japońskiego folklorze, a właściwie w folklorze regionu Akita, Namahage to demoniczna postać, którą - z godnie z tradycją - rodzicie straszą niegrzeczne dzieci w pierwszy dzień Nowego Roku. I faktycznie, mężczyźni przebrani w złego Namahage chodzą od domu do domu i pukają do drzwi w poszukiwaniu leniwych i rozwydrzonych dzieci. Jednym słowem, horror na całego w celach wychowawczych. W przeciwieństwie do Namahage Nummy i Huggy to dwa wesołkowate grubaski kojarzące się z dobrotliwym ogrem z polskiego hitu dla dzieci z lat 80. ("Przyjaciele wesołego diabła"). Niby straszne, ale tak, że aż chcesz się do nich przytulić?          

Allwin, czyli każdy wygrywa


Allwin, maskotka Duisburga TWG 2005
Etymologia imienia niemieckiej maskotki jest czytelna i wyraża ducha zawodów TWG: all - każdy; win - wygrywa, jest zwycięzcą. Allwin, czyli pluszak, który chce Ci powiedzieć, że już sam fakt partycypacji sprawia, że możesz czuć się OK. To nie tylko nawiązanie do ogólnej idei TWG, to po prostu odniesienie do ducha sportu amatorskiego - wiadomo, że liczy się zwycięstwo, ale udział w rywalizacji sprawia, że podjąłeś wyzwanie i w pewnym sensie także masz prawo poczuć się wygranym. A zatem, udział w rywalizacji sportowej jako - uwaga, trudny termin! - wartość autoteliczna, wartość sama w sobie.

Szukałem informacji, dlaczego Allwin wygląda tak, jak wygląda. Cytując klasyka, można by powiedzieć, że z twarzy podobny zupełnie do nikogo. Ma coś w sobie z Muminka, tylko, co ma oznaczać pokiereszowane prawe ucho? - nie wiem; lewe, "zdrowsze" ucho w barwach narodowych Niemiec, ogólna obłość pluszowej fizjonomii z pewnością miała wywoływać pożądane reakcje wśród najmłodszych (give me a hug!), ale te oczka, jak pięciozłotówki? Mimo swojej niezaprzeczalnej hm...sympatyczności, Allwin pozostaje dla mnie zagadką (jest w nim coś niepokojącego....).

Ptak, którego nazwy nie powtórzysz 


Bichofué Gritón
Na deser maskotka Cali, które było światową stolicą sportów nieolimpijskich w zeszłym roku, czyli Bichofué Gritón. Nazwa dość enigmatyczna i przyznam szczerze, nawet nie wiem, jak się ją wymawia. Wiem natomiast, że kryje się za nią żyjący w Ameryce Łacińskiej gatunek ptaka (polska nazwa: Bentewi wielki [łac. Pitangus sulphuratus]), powszechnie występujący w regionie Cali. W porównaniu z maskotkami z Azji czy Niemiec, Bentewi wielki raczej nie wydziwiał, miał oczywiście zwracać uwagę na gospodarza Igrzysk, budzić sympatyczne skojarzenia z Kolumbią, zwracać uwagę na piękno przyrody tej części Ameryki Południowej. Ba!, miał nawet dodać skrzydeł całej imprezie i chyba faktycznie to się udało, bo pierwsze TWG w tej części globu zakończyły się sukcesem sportowym i cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem kibiców. Zapomniałbym dodać, że Bichofué Gritón prezentował się w dwóch modalnościach, żeńskiej i męskiej.

Jak będzie wyglądać maskotka Wrocławia? Sprawa może wydawać się bez znaczenia, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że podobizna wrocławskiej maskotki znajdzie się na wszystkich materiałach promocyjnych, sprzęcie sportowym, ciuchach i gadżetach TWG 2017, to okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie.  

Czy maskotką Wrocławia - TWG 2017 zostanie... krasnal?              

wtorek, 25 marca 2014

Dyscypliny na zaproszenie

Zapewne już niebawem poznamy pięć tzw. "dyscyplin na zaproszenie", które miasto-gospodarz The World Games może wprowadzić do programu tych "alternatywnych" Igrzysk. Wśród dyscyplin, które mają największą szansę znaleźć się w programie są m.in. futbol amerykański, kickboxing i popularny we Wrocławiu żużel, choć nie bez szans jest także baseball, będący niegdyś dyscypliną olimpijską oraz... szachy. 

Na oficjalnej stronie Wrocławia sympatycy sportów nieolimpijskich mieli możliwość głosować na dyscypliny, które chcieliby zobaczyć w roku 2017. W głosowaniu oddano blisko 100 tys. głosów, a tak oto prezentowały się wyniki: 

- żużel – 31624 głosy (32,38 proc.)
- szachy – 24464 głosy (25,05 proc.)
- baseball – 14797 głosów (15,15 proc.)
- futbol amerykański – 12650 głosów (12,95 proc.)
- kickboxing – 6405 głosów (6,56 proc.)
- halowa piłka nożna – 2964 głosy (3,03 proc.)
- powożenie – 2520 głosów (2,58 proc.)
- wioślarstwo halowe – 2253 (2,31 proc.). 

Sprawa wyboru "dyscyplin na zaproszenie" lekko się przeciąga. Głosowanie internetowe, które miało być ważną przesłanką dla ostatecznej decyzji, odbyło się cztery miesiące temu, a ostateczny wybór dyscyplin miał być ogłoszony pod koniec zeszłego roku (taka data padała kilkukrotnie). Decyzji jeszcze nie ma i tylko można się domyślać, dlaczego sprawa "utknęła". Bez względu na przyczyny opóźnienia, które przecież z perspektywy kibica nie mają znaczenia, można pokusić się o odrobinę spekulacji, który ze sportów będzie mieć szczęście zagościć na arenach Igrzysk Sportów Nieolimpijskich.

Co to są "dyscypliny na zaproszenie". W dużym skrócie, to dyscypliny, które mogą znaleźć się w programie TWG na życzenie głównego organizatora, ale nie są wliczane do klasyfikacji medalowej. 

Wśród faworytów do grona takich właśnie dyscyplin z pewnością jest futbol amerykański. To najdynamiczniej rozwijająca się "nowa" dyscyplina sportu w Polsce, a w szczególności we Wrocławiu. Biorąc pod uwagę popularność futbolu amerykańskiego w stolicy Dolnego Śląska, całkiem spore grono oddanych kibiców (wrocławskie derby, czyli pojedynek Devils vs. Giants, ściągnął na trybuny Stadionu Olimpijskiego kilka tysięcy kibiców), fakt, że wrocławskie zespoły zdobywały kilkukrotnie krajową koronę, a aktualnym mistrzem Polski są... już nieistniejący wrocławscy Giganci - to wszystko stanowi kluczowy atut tej dyscypliny. W zeszłym roku doszło do połączenia dwóch wrocławskich ekip i narodziła się nowa drużyna - Panthers Wrocław. W rozgrywkach drugiej ligi wystąpi także zespół Wrocław Outlaws (w moim odczuciu niesprawiedliwie określany jako drużyna tych, którzy nie załapali się na grę w Panterach).  

Popularny speedway także wydaje się murowanym faworytem. Jeśli faktycznie nie ma przeciwwskazań formalnych i sporty motorowe także mogą być wliczane do programu TWG (media wskazywały, że z żużlem może być pod tym względem problem), to reprezentant sportów motorowych powinien - a nawet musi! - wskoczyć do koszyka "sportów na zaproszenie". Powinien przede wszystkim dlatego, że żużel ściągnie swoich kibiców, których nie brakuje na Dolnym Śląsku (i w Polsce), a ci z kolei to pożądane "żerowisko" dla organizatorów, którzy nie przepuszczą okazji do promocji imprezy w tak szerokim gronie potencjalnych konsumentów TWG 2017.  

Z baseballem w programie "innej" Olimpiady sprawa byłaby o tyle wygodna, że budowa boisk do... softballu jest już przesądzona, a obiekt powstanie na Nowym Dworze. Rozgrywki zarówno baseballu, jak i softballu mogłyby się odbyć w tym samym miejscu (mała modyfikacja boisk byłaby konieczna, ale nie stanowiłaby większego problemu), co więcej, promocja turniejów worldgamesowych mogłaby iść w parze. Obie dyscypliny, choć moją w Polsce wcale nie krótką historię, nadal są zaliczane do sportów niszowych i takie rozwiązanie mogłoby być wygodne zarówno dla organizatorów, jak i Polskiego Związku Softballu i Baseballu, który zyskałby świetną okazję do reklamy jednego z najpopularniejszych sportów amerykańskich. 

Która z dyscyplin ma jeszcze szansę? Można powiedzieć, że kickboxing jest wrocławską specjalnością, bo mamy u siebie kilka renomowanych klubów, gdzie można trenować wszystkie odmiany tego sportu (m.in. k-1, muay-thai, low-kick), nie wspominając o kilkunastu aktualnych mistrzach polski, medalistach zawodów międzynarodowych, czy mistrzach i mistrzyniach świata także w formule zawodowej, którzy na co dzień mieszkają i reprezentują Wrocław. Wychodzi na to, że liczba trenujących regularnie we Wrocławiu może iść w setki - to już konkretny target

I na koniec... szachy. Bo, dlaczego nie? Organizacja nie wymagałaby poważnych inwestycji, a w mieście działa przecież kilka naprawdę dobrych klubów szachowych. Środowisko także wydaje się porządnie zintegrowane, co tylko ułatwiłoby prawidłowy przebieg zawodów, dobrą atmosferę i zainteresowanie. Już w tym roku zawita do stolicy Dolnego Śląska poważa impreza - Mistrzostwa Europy w Szachach Szybkich i Błyskawicznych, co potwierdza, że wrocławscy szachiści to także wiarygodni i rzetelni organizatorzy. Plamy na pewno nie dadzą, i mimo że jest to sport - powiedzmy - dość hermetyczny w odbiorze, wpasowałby się w przekrojową formułę TWG.

Podsumowując, moje typy są mnie więcej zbieżne z wynikami ankiety, natomiast na ostateczną listę "sportów na zaproszenie" jeszcze chwilkę trzeba poczekać...      

sobota, 22 marca 2014

Hrabiny Wrocław przygotowują się do sezonu

Softball to jedna z dyscyplin, które zobaczymy na wrocławskich boiskach w roku 2017. We Wrocławiu mamy aż dwie drużyny softballu kobiet (wbrew stereotypowi w softball grają także mężczyźni!), a jedna z nich, Hrabiny Softball Wrocław, już w najbliższą niedzielę zmierzy się w meczu sparingowym z TSB Demony Miejska Górka. Będzie to jeden z ostatnich sprawdzianów wrocławskich softballistek przed czekającym je nie lada wyzwaniem, jakim będzie debiut w rozgrywkach Polskiej Ligi Softballu Kobiet.

Hrabiny Wrocław na treningu
Hrabiny to najmłodsza drużyna softballowa w naszym kraju, która w lutym hucznie obchodziła dopiero pierwsze urodziny. Późną jesienią dziewczyny przeprowadziły rekrutację nowych zawodniczek do zespołu, w zimie natomiast skupiły się na szlifowaniu umiejętnościach technicznych, uczeniu się wcale nie łatwej strategii i szkoleniu nowicjuszek, dlatego nie powinno dziwić, że chcą pokazać się w rozgrywkach ligowych z jak najlepszej strony. Niemniej, zadanie jest z kategorii tych trudnych, bo w rywalizacji ligowej przyjdzie mierzyć się wrocławskim softballistkom z tak utytułowanymi drużynami, jak siedmiokrotne mistrzynie kraju, czyli MKS "Szóstka" Brzeg. Wrocławianki mają świadomość, że jako przysłowiowy beniaminek nie będzie im łatwo i początek rozgrywek może nie być dla nich najlepszy.

Ewelina Piszczek - jedna z liderek wrocławskiej drużyny
Hrabiny można zaliczyć do drużyn, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki na arenie softballowej w Polsce. Po zdobyciu pierwszych szlifów w Pucharze Polski w roku 2013, nota bene rozgrywanym we Wrocławiu, zdecydowałyśmy się podjąć ważną decyzję i wziąć udział w tegorocznej edycji PLS” – mówi Ewelina Piszczek, najbardziej utytułowana i doświadczona zawodniczka Hrabin, która swoje pierwsze kroki w softballu stawiała w Brzegu.

Wrocławskie Hrabiny są jedną z tych drużyn, które od samego początku mają promocyjny pomysł na siebie. Można powiedzieć, że choć są dopiero na początku swojej sportowej drogi, to pod względem popularyzacji dyscypliny mają już sporo sukcesów, o czym świadczą liczne wywiady telewizyjne i ogólne zainteresowanie mediów ich drużyną. Hrabiny dorobiły się nawet własnej marki ciuchów sportowych - Hrabiny Softball Wear, często angażują się też w akcje charytatywne. Ale to oczywiście nie jest najważniejsze i zespół formułuje przed sobą konkretne zadania sportowe na obecny sezon.

Hrabiny Wrocław 
Stawiamy przed sobą kilka celów w tym sezonie. Po pierwsze, nowe zawodniczki będą zgłębiać skomplikowane zasady panujące w tej dyscyplinie, a także doskonalić podstawowe założenia gry w ataku oraz obronie. Po drugie, choć pierwsze mecze ligowe będą zapewne na przysłowiowe „przetarcie się”, nie zamierzamy nikomu odpuścić, liczyć się będzie wynik sportowy. Po trzecie, wydaje mi się, że de facto głównym sprawdzianem dla Hrabin będzie udział w tegorocznym Pucharze Polski. To, jak się tam zaprezentujemy, pokaże, czy założenia i cele zostały w pełni zrealizowane, i czy wrocławska drużyna poprawi zeszłoroczne piąte miejsce w Pucharze. Udział w lidze, poprzedzającej rozgrywki pucharowe, ma nas przede wszystkim nauczyć dobrej gry jako zespół i da nam potrzebne doświadczenie, jeśli tak się stanie – z czasem przyjdą także wymierne sukcesy sportowe” – podkreśla Piszczek.

Pierwszy dwumecz ligowy rozegrają Hrabiny w Kutnie (13 kwietnia), gdzie zmierzą się z silną drużyną Stali BiS Kutno, która w zeszłym sezonie ukończyła rozgrywki na drugim miejscu. Oprócz debiutujących wrocławianek i wspomnianej drużyny z Kutna, w rozgrywkach ligowych zaprezentują się także dwie drużyny z Brzegu (MKS „Szóstka” Brzeg i UKS Delfiny Brzeg), prawdziwego zagłębia polskich softballowych talentów. Honoru stołecznych softballistek już piąty sezon z rządu będzie bronić team Diamonds Warszawa, które w obecnych rozgrywkach są uznawane za murowane kandydatki do tytułu Mistrzyń Polski i przełamania wieloletniej hegemonii Brzegu na polskich boiskach.

Sparing Hrabin Wrocław w formule indoor z TSB Demony Miejska Górka odbędzie się w niedzielę, 23 marca o godz. 16 w hali sportowej przy ul. Przybyszewskiego.

Wrocław - The World Games 2017

Czym są zawody The World Games? Jakie przyświecają im idee i cele? Dlaczego ta impreza dla popularyzacji sportu i rekreacji ruchowej jest nie mniej ważna niż Igrzyska Olimpijskie (w pewnym sensie jest nawet ważniejsza!)? Ile i jakie dyscypliny sportowe zobaczymy na arenach wrocławskich w roku 2017? Czy zawody TWG mają swój wymiar społeczny, czy może jest to kolejna komercyjna impreza dla lepiej uposażonych kibiców? Czy po TWG pozostaną jakieś obiekty sportowe i czy będą ogólnodostępne dla wrocławian? Na co zwrócić szczególną uwagę i czy Wrocław udźwignie ciężar organizacyjny jednej z największych imprez sportowych w historii Polski? Na te pytania i jeszcze wiele innych postaram się odpowiedzieć na tej stronie. 

Tymczasem zachęcam do obejrzenia filmu promocyjnego Wrocławia - gospodarza Igrzysk Sportów Nieolimpijskich, które będą mieć miejsce 3-13 sierpnia 2017 roku. Dobra muzyka, ujęcia slow motion, prezentacja niektórych dyscyplin sportowych, które zobaczymy we Wrocławia w ramach TWG, polecam!