sobota, 29 marca 2014

Worldgamesowe maskotki

Trwa konkurs na maskotkę The World Games 2017 we Wrocławiu. A jak wyglądały maskotki poprzednich edycji Igrzysk Sportów Nieolimpijskich? Jeśli ktoś przyzwyczaił się do zazwyczaj konwencjonalnych olimpijskich makro-pluszaków, może poczuć się co najmniej zaskoczony. Maskotki TWG to prawdziwa kulturoznawcza zagwozdka. 

Gao Me + Syong Ge
Tinky-Winky i potwory o gołębich sercach 

Na początek maskotka, a właściwie maskotki, dwóch i jak na razie jedynych azjatyckich gospodarzy TWG, Kaohsiung (2009) i Akita (2001). Pierwsze z miast to wielki port handlowy z urbanistycznymi przyległościami, zamieszkały przez blisko 3 mln ludzi. Japońska Akita, także będąca miastem portowym, jest niemal dziesięciokrotnie mniejsza od tajwańskiego gospodarza TWG i dla przeciętnego mieszkańca Polski przypuszczalnie jest miejscem kojarzącym się... zupełnie z niczym. Oba miasta-gospodarze Igrzysk Nieolimpijskich zaproponowały nietuzinkowe maskotki. 

Maskotka Kaohsiung może budzić skojarzenia z.... teletubisiami. Czyli worldgamesowe teletubisie? No, może z tą różnicą, że zamiast charakterystycznych trójkątnych antenek na czubku głowy mają... właściwie to ciężko powiedzieć, co to jest (satelita? zakrzywiona czasoprzestrzeń? hm?). Imiona Gao Me i Syong Ge, bo tak się nazywają tajwańskie maskotki, nawiązują do nazwy miasta (Gao+Syong=Kaohsiung?). Są swego rodzaju personifikacją miasta ("miasta morza i słońca"), symbolizują odpowiedzialność za środowisko naturalne oraz wyrażają gościnność i przyjazność Kaohsiung. Tyle internet, a jak wyglądają można zobaczyć na dołączonej fotce.


Nummy + Huggy
Nie mniej oryginalne maskotki zaproponowała Akita. Nummy i Huggy to dwa wesołe ogry, które swoim wyglądem bardzo luźno nawiązują do Namahage (Nummy+Huggy=Namahage?). W japońskiego folklorze, a właściwie w folklorze regionu Akita, Namahage to demoniczna postać, którą - z godnie z tradycją - rodzicie straszą niegrzeczne dzieci w pierwszy dzień Nowego Roku. I faktycznie, mężczyźni przebrani w złego Namahage chodzą od domu do domu i pukają do drzwi w poszukiwaniu leniwych i rozwydrzonych dzieci. Jednym słowem, horror na całego w celach wychowawczych. W przeciwieństwie do Namahage Nummy i Huggy to dwa wesołkowate grubaski kojarzące się z dobrotliwym ogrem z polskiego hitu dla dzieci z lat 80. ("Przyjaciele wesołego diabła"). Niby straszne, ale tak, że aż chcesz się do nich przytulić?          

Allwin, czyli każdy wygrywa


Allwin, maskotka Duisburga TWG 2005
Etymologia imienia niemieckiej maskotki jest czytelna i wyraża ducha zawodów TWG: all - każdy; win - wygrywa, jest zwycięzcą. Allwin, czyli pluszak, który chce Ci powiedzieć, że już sam fakt partycypacji sprawia, że możesz czuć się OK. To nie tylko nawiązanie do ogólnej idei TWG, to po prostu odniesienie do ducha sportu amatorskiego - wiadomo, że liczy się zwycięstwo, ale udział w rywalizacji sprawia, że podjąłeś wyzwanie i w pewnym sensie także masz prawo poczuć się wygranym. A zatem, udział w rywalizacji sportowej jako - uwaga, trudny termin! - wartość autoteliczna, wartość sama w sobie.

Szukałem informacji, dlaczego Allwin wygląda tak, jak wygląda. Cytując klasyka, można by powiedzieć, że z twarzy podobny zupełnie do nikogo. Ma coś w sobie z Muminka, tylko, co ma oznaczać pokiereszowane prawe ucho? - nie wiem; lewe, "zdrowsze" ucho w barwach narodowych Niemiec, ogólna obłość pluszowej fizjonomii z pewnością miała wywoływać pożądane reakcje wśród najmłodszych (give me a hug!), ale te oczka, jak pięciozłotówki? Mimo swojej niezaprzeczalnej hm...sympatyczności, Allwin pozostaje dla mnie zagadką (jest w nim coś niepokojącego....).

Ptak, którego nazwy nie powtórzysz 


Bichofué Gritón
Na deser maskotka Cali, które było światową stolicą sportów nieolimpijskich w zeszłym roku, czyli Bichofué Gritón. Nazwa dość enigmatyczna i przyznam szczerze, nawet nie wiem, jak się ją wymawia. Wiem natomiast, że kryje się za nią żyjący w Ameryce Łacińskiej gatunek ptaka (polska nazwa: Bentewi wielki [łac. Pitangus sulphuratus]), powszechnie występujący w regionie Cali. W porównaniu z maskotkami z Azji czy Niemiec, Bentewi wielki raczej nie wydziwiał, miał oczywiście zwracać uwagę na gospodarza Igrzysk, budzić sympatyczne skojarzenia z Kolumbią, zwracać uwagę na piękno przyrody tej części Ameryki Południowej. Ba!, miał nawet dodać skrzydeł całej imprezie i chyba faktycznie to się udało, bo pierwsze TWG w tej części globu zakończyły się sukcesem sportowym i cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem kibiców. Zapomniałbym dodać, że Bichofué Gritón prezentował się w dwóch modalnościach, żeńskiej i męskiej.

Jak będzie wyglądać maskotka Wrocławia? Sprawa może wydawać się bez znaczenia, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że podobizna wrocławskiej maskotki znajdzie się na wszystkich materiałach promocyjnych, sprzęcie sportowym, ciuchach i gadżetach TWG 2017, to okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie.  

Czy maskotką Wrocławia - TWG 2017 zostanie... krasnal?              

1 komentarz: